Pomysł czasowego zawieszenia działań wojennych na czas zimowych igrzysk olimpijskich w 2026 roku nie spotkał się z przychylną reakcją w Rosji. Głos zabrał Nikołaj Wałujew – były mistrz świata w boksie, dziś deputowany rosyjskiej Dumy – który ostro skomentował ukraińską propozycję, nazywając ją „czczą gadaniną”.
Wałujew: igrzyska nie powstrzymają wojny
Ukraińskie władze zasugerowały możliwość wstrzymania działań zbrojnych na czas zimowych igrzysk w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo, które odbędą się w lutym 2026 roku. Ideę olimpijskiego rozejmu, zgodną z duchem rywalizacji sportowej i tradycją igrzysk, natychmiast odrzucił rosyjski polityk i były sportowiec.
– Olimpijskie zawieszenie broni, zaproponowane przez Ukrainę? Bzdura. Olimpiady nie przeszkadzały w prowadzeniu wojen – powiedział Wałujew w rozmowie z dziennikarzem Sport24, Borisem Korolowem.
„Ukrainie potrzebny jest oddech”
Były czempion wagi ciężkiej podważył szczerość intencji strony ukraińskiej, sugerując, że apel o rozejm ma charakter czysto taktyczny. – Teraz Ukraińcom potrzebny jest oddech, aby ściągnąć cudzoziemców, uzupełnić wojska i kopać umocnienia – stwierdził Wałujew, dodając, że tego typu gesty nie mają sensu w realiach trwającego konfliktu.
Polityka i sport w cieniu wojny
Słowa Wałujewa wpisują się w szerszy kontekst napięć na linii Moskwa–Kijów, gdzie każda wypowiedź dotycząca sportu nabiera wymiaru politycznego. Rosyjski deputowany, łączący karierę sportowca z politycznym zaangażowaniem, nie pozostawił złudzeń – dla Kremla idea olimpijskiego rozejmu pozostaje jedynie pustym gestem. I trudno nie zauważyć, że w jego słowach więcej było zimnej kalkulacji niż ducha sportowej rywalizacji.