
To miała być kolejna sesja zabiegowa – rutynowa, bezpieczna, dobrze znana. Zakończyła się dramatem, którego świadkami była setka ludzi. 29-letnia pracownica paryskiej siłowni zmarła w wyniku wycieku ciekłego azotu z kriokomory. Klientka, która przebywała w kabinie, walczy o życie na oddziale intensywnej terapii.
Ciekły azot zabił w kilka minut
Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem w jednej z paryskich siłowni oferujących zabiegi krioterapii. W wyniku awarii komory kriogenicznej, w której panuje temperatura około minus 100 stopni Celsjusza, nastąpił wyciek ciekłego azotu. W efekcie dwie kobiety — pracownica i klientka obiektu — doznały poważnego zatrucia gazem. Oboje miały zatrzymanie krążenia w chwili przyjazdu służb ratunkowych. Pracownica nie przeżyła. Stan klientki lekarze określają jako krytyczny.
Krioterapia, choć skuteczna i szeroko stosowana, może prowadzić do śmierci, jeśli system zabezpieczeń zawiedzie. Tym razem do tragedii mogły przyczynić się błędy serwisowe — kriokomora była naprawiana dzień wcześniej. Policja zabezpieczyła urządzenie i rozpoczęła dochodzenie, a prokuratura zleciła sekcję zwłok oraz badania toksykologiczne. Trzech świadków, którzy próbowali reanimować poszkodowane, również trafiło do szpitala.
Ewakuacja siłowni i szok wśród klientów
Na miejsce zdarzenia wezwano służby ratunkowe, które ewakuowały około 150 osób. Klienci siłowni byli wstrząśnięci – część z nich widziała akcję ratunkową na własne oczy. Jeden z bywalców obiektu opowiedział dziennikarzom, że chciał jak co dzień wejść na trening, ale zatrzymali go znajomi z siłowni, informując o wypadku i śmierci pracownicy. „Chciałem trenować, jak co wieczór, ale usłyszałem, że siłownia jest zamknięta, bo ktoś nie żyje” – relacjonował mężczyzna w rozmowie z portalem Metro.co.uk.
Choć krioterapia cieszy się coraz większą popularnością, wciąż brakuje pełnej świadomości jej potencjalnych zagrożeń. Ciekły azot – bezbarwny i bezwonny – w zamkniętych pomieszczeniach może wypierać tlen, prowadząc do duszności, utraty przytomności i śmierci. To nie jest ryzyko hipotetyczne. To rzeczywiste zagrożenie, które właśnie zabrało młodą kobietę.