Reprezentacja Polski U-21 pod wodzą Jana Urbana gra jak z nut. Cztery mecze, cztery zwycięstwa w eliminacjach do mistrzostw Europy – i ani jednej porażki. Nic dziwnego, że coraz głośniej mówi się o młodych piłkarzach, którzy mogliby dostać szansę w kadrze seniorskiej. Urban jednak studzi emocje i jasno tłumaczy swoją filozofię.
Zwycięska seria i spokój selekcjonera
Polska młodzieżówka imponuje formą – po remisie z Holandią przyszły kolejne triumfy nad Finlandią, Nową Zelandią i Litwą. Drużyna Urbana gra dojrzale, z energią, której nie sposób nie zauważyć. Kibice domagają się jednak szybszego awansu największych talentów, jak 17-letni Oskar Pietuszewski, do kadry narodowej. Urban reaguje spokojnie – chwali młodzież, ale unika pochopnych decyzji.
– Nie chciałbym porywać z tego środowiska tak szybko i wziąć na jedno zgrupowanie, a na drugim, żeby już ich nie było. Jeśli taki zawodnik przychodzi do reprezentacji, to chciałbym, żeby na stałe – mówi selekcjoner w rozmowie z TVP Sport.
Inna filozofia niż u Probierza
Urban, w przeciwieństwie do Michała Probierza, stawia na stabilność i konsekwencję w budowaniu zespołu. Nie chce „rotacji dla rotacji” – woli, by każdy zawodnik wiedział, że jego miejsce w drużynie to efekt długofalowego planu, a nie chwilowego zachwytu. Wspomina się o przypadkach Patryka Pedy czy Maxiego Oyedele, którzy wcześniej znikali z kadry równie szybko, jak się w niej pojawiali.
Cel: baraże i spokój w głowie
W tabeli eliminacyjnej Polska jest druga, tuż za Holandią, z którą zmierzy się 14 listopada. Trzy dni później czeka ją mecz z Maltą. Choć wyprzedzenie Oranje wydaje się mało realne, biało-czerwoni są niemal pewni gry w barażach. Urban jednak nie mówi o statystykach – bardziej interesuje go rozwój zespołu i budowanie fundamentów. Bo, jak pokazuje historia polskiej piłki, sukces młodych rzadko rodzi się z pośpiechu.